Nigdy nie poruszaliśmy z Panem tematu dotyczącego pozycji. Nie mamy ustalonych, które powinnam przyjmować na żądanie ani pamiętać ich nazw. Teraz mi wpadło do głowy, że byłaby to fajna rzecz.
Lubię klęczeć, lubię być w pozycji, w której Pan ma dostęp do każdego fragmentu ciała i wszędzie możesz zajrzeć. Towarzyszy temu takie specyficzne, przyjemne poczucie wstydu i świadomość, że to JEGO ciało. Że może z nim zrobić, co zechce, że może z niego zawsze i w dowolny sposób korzystać.
Lubię być związana.
Nadal walczę ze swoją klaustrofobią. Unieruchomiona folią stretch, zasłonięte o czy i knebel. Mogę tylko słyszeć. Ogarnia mnie panika i myślę tylko o tym, żeby ją opanować, wytrzymać, nie poddać się. Nie trwa to długo, bo jeszcze strach jest silniejszy.
Lubię chodzić na smyczy. Dużo mnie to kosztuje - wstyd, upokorzenie. Miałam okazję chyba tylko raz, czy dwa :(.
Chcę spędzić cały dzień na kolanach. Jaka to będzie walka z samą sobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz